Golf jest sexy

ImageSport jest seksowny. Zwłaszcza jeśli na boisku, korcie czy polu golfowym pojawiają się piękne kobiety. Dobrze o tym wiedzą kibice, same zawodniczki i dziennikarze. Dlatego od kilku lat w magazynach sportowych jednym z rankingów podsumowujących sezon jest zestawienie najseksowniejszych sportsmenek. One same chętnie uczestniczą w sesjach zdjęciowych, nie zawsze kompletnie ubrane, a sponsorzy ustawiają się do nich w kolejkach, często nie biorąc pod uwagę ich osiągnięć sportowych. Nie inaczej jest w golfie, choć nie zawsze tak było. Dziś z siły i efektów seksapilu golfistek doskonale zdają sobie sprawę także organizatorzy zawodowych turniejów dla kobiet – Ladies European Tour i Ladies Professional Golf Association. W oficjalnych komunikatach są przeciwni epatowaniu seksem na polu golfowym, jednak obserwując ich działania zauważymy coś zupełnie odwrotnego.


Jenny Savil, była zawodowa golfistka, pod koniec ubiegłego roku przygotowała specjalne wydanie kalendarza golfowego ze zdjęciami najpiękniejszych zawodniczek. Jej celem było wypromowanie golfistek i samego golfa kobiecego oraz pomoc charytatywna – pieniądze ze sprzedaży miały trafić do australijskiej Fundacji do Walki z Rakiem Piersi. Fundacja uznała jednak zdjęcia za „zbyt gorące” i wycofała swoje poparcie dla kalendarza. Szefowa fundacji, Sue Murray, oczekiwała zdjęć w bardziej sportowych pozach. Savil jednak właśnie tego starała się uniknąć. „Takich zdjęć jest mnóstwo w magazynach golfowych. Byłoby wspaniale, gdyby talent sprzedawał się sam, ale prawda jest taka, że nawet te najbardziej utalentowane młode zawodniczki nie mogą się przebić do mediów i w konsekwencji nie mają szans na pozyskanie sponsorów”. Savil znakomicie wykorzystała zamieszanie i ocenia się, że dochód ze sprzedaży kalendarza był znacznie większy niż koszty związane z wycofaniem pierwszego nakładu z drukarni w celu usunięcia loga fundacji.
Golf zwykle utożsamia się z tradycją i konserwatyzmem. Istnieje wprawdzie kilka wyjątków, takich jak John Daly, jednak rzadko myśli się o golfistach jako o symbolach seksu. W badaniach przeprowadzonych ostatnio na Uniwersytecie Hertfordshire w Wielkiej Brytanii golf wypadł jako najmniej seksowny sport. Sześć tysięcy uczestników badania otrzymało od profesora Richarda Wisemana listę 15 dyscyplin sportowych. Każdy uczestnik musiał ocenić, uprawianie której z podanych dyscyplin zwiększa atrakcyjność partnera. Golf okazał się najmniej podniecający. I nie oszukujmy się – mimo treningów i specjalnych diet, współcześni golfiści to nie seksbomby i nikt nie ogląda golfa po to, by podziwiać powierzchowność graczy. Jednak dzięki Jenny Savil i innym golfistkom, a nawet samej LPGA (Ladies Professional Golf Association) sytuacja ta ulega zmianie.

Wyglądać jak mężczyzna


Historia pokazuje, że golf i seksapil nie zawsze szły ze sobą w parze. Przez większą część XX wieku kobiety grające w golfa starały się grać i wyglądać jak mężczyźni. Poza kilkoma wyjątkami, takimi jak Nancy Lopez czy Jan Stephenson, nikt nie odważyłby się dyskutować o wyglądzie zawodniczek na polu golfowym. Głównie dlatego, że większość najlepszych golfistek XX wieku była wyjątkowo nieatrakcyjna. Seksapil był postrzegany jako poniżający i dyskryminujący. Golf kobiet polegał wyłącznie na uzyskaniu jak najlepszego wyniku na polu, a nie na dbaniu o atrakcyjny wygląd podczas gry.
W latach 70. i 80. Jan Stephenson była jednym z niewielu wyjątków od tej zasady i doskonale rozumiała potęgę swojej kobiecej atrakcyjności. Jej golfowa kariera była bardzo udana (16 wygranych turniejów PGA, w tym 3 Majors), jednak to właśnie uroda przyniosła jej niezwykłą popularność. W 1986 roku Stephenson wzięła udział w sesji zdjęciowej, do której pozowała nago, w wannie pełnej piłeczek golfowych. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że dzięki tym zdjęciom stała się pionierką rewolucji seksualnej wśród golfistek. Jednak zanim profesjonalne zawodniczki poczuły się seksowne, lata 90. przyniosły stale obniżającą się jakość ich gry.

Równouprawnienie na greenie
   
Aby w pełni zrozumieć związek między LPGA i seksapilem, musimy spojrzeć na to zagadnienie z nieco szerszej perspektywy. Po pojawieniu się ruchu feministycznego i tendencji do propagowania równouprawnienia płci w Ameryce, w latach 80. i 90. LPGA promowało równość kobiet wobec mężczyzn na polu golfowym. Stworzono turnieje takie jak Wendy’s, w których kobiety i mężczyźni (również seniorzy) rywalizowali ze sobą – oczywiście z innych tee boxów. Dla mężczyzn tego typu turnieje były tylko jednym z wielu spotkań firmowych, jednak dla kobiet wygranie rundy z mężczyzną miało dużo większe znaczenie. Chodziło o równość.
W latach 90. moda damska na polu golfowym nadal była dość konserwatywna – kobiety nosiły długie spodnie, spódnice do kolan oraz koszulki z kołnierzykami. Golfistki w rolach modelek nie były obiektem pożądania. Jedną z najlepszych zawodniczek LPGA, Laurę Davies, łatwiej było przeskoczyć niż obejść. Anika Sorenstam i Karie Webb królowały na polu, jednak nikt nie marzył o tym, by oglądać je w kostiumach kąpielowych.
Niestety, z biegiem czasu LPGA musiało stawić czoła faktowi, iż gra kobiet nie dorównywała poziomowi gry mężczyzn. W czasie recesji w latach 90. korporacje, które od lat sponsorowały różne imprezy sportowe, w imię równouprawnienia płci i poprawności politycznej zostały zmuszone do obcięcia kosztów, a LPGA organizowało coraz mniej turniejów. Do końca dekady oczywistym stało się, że kobiecy golf potrzebował rynku niszowego oraz, przede wszystkim, nowego wizerunku.

Seks sprzedaje się najlepiej


Zawodniczki jako pierwsze zdały sobie sprawę z tego, że seks sprzedaje się najlepiej. Na Annę Rawson (www.annarawson.com) z Australii patrzymy najpierw przez pryzmat jej urody, a dopiero później zauważamy: „Hej, ta dziewczyna naprawdę coś potrafi”. Amerykański magazyn sportowy „Sports Illustrated” zaliczył ją dwa lata temu do grona 50 najpiękniejszych sportsmenek świata. Prawda jest jednak taka, że Anna od 16 roku życia prezentuje wdzięki na wybiegu, a zawodowym golfem zajęła się dopiero cztery lata temu. Eksperci zgodnie twierdzą, że dzięki jej urodzie golfem zaczynają interesować się osoby, które wcześniej z tym sportem nie miały do czynienia, albo wręcz go nie lubiły. Sama Anna nie zamierza nawet oddzielać pozowania do zdjęć i występów na wybiegach od tych na polach golfowych: „Myślę, że wykorzystując moją karierę modelki mogę znacznie więcej wnieść do golfa”.
Golfistką, która powoduje ostatnio wiele kontrowersji, jest Natalie Gulbis (www.nataliegulbis.com). Kalendarz z jej rozbieranymi zdjęciami odniósł ogromny sukces w sklepach internetowych i znakomicie sprzedaje się podczas turniejów. Seksowne zdjęcia Gulbis pojawiły się także w magazynie „FHM”, a zawodniczka prowadzi własny program golfowy w kanale telewizyjnym Golf Chanel. Włoszka Sophie Sandolo nie odniosła jeszcze żadnego zwycięstwa na polu, ale w rankingu najpiękniejszych i najseksowniejszych golfistek ostatnio zdecydowanie prowadzi. W 2008 roku ukazała się już trzecia edycja kalendarza z jej zdjęciami, a stacja telewizyjna ESPN nominowała ją do nagrody „Hottest Female Athlete of the Year” (najgorętsza sportsmenka roku). Zdjęcia zielonookiej Sandolo można też było oglądać w kwietniowym wydaniu amerykańskiego Playboya, a jej strona internetowa (www.sophie-sandolo.nl) odnotowuje dziennie ponad tysiąc wejść.

Musimy szokować

Nowojorska agencja artystyczna Wilhelmina w ramach promocji kobiecego golfa, zafundowała ostatnio siedmiu zawodniczkom profesjonalną sesję zdjęciową, w tym w kostiumach kąpielowych. Co ciekawe, Wilhelmina nie sięgnęła po wspomnianą Gulbis czy Annę Rawson, dzięki czemu możemy poznać kilka innych pań związanych z LPGA: Sandrę Gal, Kim Hall, Cardin Koch. Trudno nie odnieść wrażenia, że każda z nich niedługo również może stać się twarzą (a może nawet i ciałem) kobiecego golfa. Inne kandydatki do tego tytułu to Paula Creamer, Kristie Kerr, a nawet Michelle Wie. Wszystkie te kobiety mają szansę stać się drugim po Gulbis symbolem seksu.
Ponad 70% osób oglądających turnieje kobiecego golfa to mężczyźni – ten fakt wyjaśnia, dlaczego wygląd zewnętrzny zawodniczek jest tak istotny. Jan Stephenson wypowiedziała się w tej sprawie podczas zeszłorocznego Australian Open: „Musimy promować seks, tak już po prostu jest. Przeważająca część widzów to mężczyźni, którzy nie będą chcieli oglądać turniejów, jeśli nie będą brały w nich udziału piękne kobiety. To nie kobiety są najlepszymi golfistami, tylko mężczyźni. To nie kobiety są najlepszymi sportowcami, tylko mężczyźni. Czy nam się to podoba, czy nie, musimy promować seks, ponieważ on się sprzedaje. Wydaje mi się, że musimy szokować.”
Obrońców golfa na poziomie narodowym ten fakt jednak nie przekonuje. USGA i R&A za wszelką cenę starają się przywrócić grze dawny wizerunek. Podjęto różne kroki – od zakazywania sprzedaży kalendarzy Natalie Gulbis po wprowadzanie skromniejszych strojów golfowych podczas turniejów – w celu wyeliminowania elementów seksualnych z golfa. Wielu zawodników zwyczajnie zazdrości popularności i zarobków golfistkom, które często nie mogą poszczycić się świetnymi wynikami w grze. Również Ladies European Tour oficjalnie odżegnuje się od jakichkolwiek związków z seksem. Na nasze pytania o strategię promocji golfa kobiecego, Bethen Cutler odpowiada wyraźnie, że „celem Touru nie jest promowanie seksapilu, aczkolwiek poszczególne zawodniczki mogą to robić na własną odpowiedzialność. Jeśli jest to zgodne z celami i założeniami Ladies European Tour, tym lepiej”.

Piękne nogi na greenie


Co innego słowa, a co innego działania. W swoich materiałach promocyjnych, dotyczących organizacji turniejów LET, wykorzystuje się zdjęcia Natalie Gulbis w pozach, w których trudno byłoby zobaczyć Tigera Woodsa. Podobnego zdania jest najwyraźniej LPGA, które kalendarze Sophie Sandolo promowało na swojej stronie internetowej. Wyzwanie podjęły też stacje telewizyjne. The Golf Chanel organizuje w tym roku „Big Break Ka’Anapali” – turniej z udziałem 12 zawodniczek. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że zawody bardziej przypominają konkurs piękności, podczas którego uczestniczki prezentują swoje wdzięki i najnowsze kreacje, a stacja telewizyjna nie koncentruje się tylko na ich grze, ale także nadzwyczaj często pokazuje ujęcia pięknych nóg, pośladków i dekoltów zawodniczek. The Golf Chanel pogłębia zatem ogólnie widoczny trend w sposobie rywalizacji kobiet na polu golfowym. Co więcej, widać wyraźnie, że z roku na rok organizatorzy coraz bardziej zabiegają o względy tych najpiękniejszych. Do turnieju udało się już ściągnąć Sophie Sandolo. A podobno w kolejce stoi sama Natalie Gulbis.
Oczywiste jest, że atrakcyjne kobiety przyciągną więcej widzów i zwiększą oglądalność telewizyjną turniejów, a co za tym idzie, zapewnią większą liczbę sponsorów, dzięki którym LPGA zdobędzie więcej pieniędzy na turnieje. To z kolei wzbogaci najlepsze zawodniczki i pozwoli na organizowanie kobiecych turniejów na lepszych polach golfowych i na korzystniejszych warunkach. Kolejną korzyścią może być fakt, że nowi fani golfa, których przyciągnął seksapil Sophie Sandolo, z czasem zdadzą sobie sprawę, że kobiecy golf również może być ekscytującym widowiskiem. Z finansowego punktu widzenia wydaje się, że promowanie seksu przez golfistki z LPGA to czysty zysk dla wszystkich zawodniczek, dla stowarzyszenia oraz całej gry. Laura Davies ponad 20 lat temu prowadziła na liście najlepiej zarabiających golfistek w Europie, z zarobkami rocznymi w wysokości 37,500 funtów. 10 lat później, w 1996 roku nadal była najlepiej zarabiającą golfistką, ale jej przychody wzrosły trzykrotnie, do 110 tysięcy funtów. W 2006 roku wciąż była na górze listy, ale tym razem jej konto wzbogaciło się o prawie pół miliona funtów!

Seksualna rewolucja

Podobnie jak w przypadku większości zmian, to czas pokaże, jak ważną częścią kobiecego golfa stanie się seksapil i czy odegra on pozytywną rolę w rozwoju tego sportu. Jednak już teraz, po wizycie na stronie internetowej LPGA, możemy się przekonać o nadejściu seksualnej rewolucji na polach golfowym. Z każdym rokiem najlepsze i najpopularniejsze golfistki są coraz młodsze i coraz bardziej ponętne. Dzięki temu coraz więcej dziewcząt uprawia ten sport. Trudno uwierzyć, by LPGA miało kiedykolwiek zdecydować się na powrót do dawnego, nudnego wizerunku golfa z XX wieku. Rosnąca liczba młodych golfistek doprowadzi do wzmożonej konkurencji podczas turniejów i prawdopodobnie zapewni grze więcej utalentowanych zawodniczek. Lepsze, młodsze i – nie bójmy się tego powiedzieć – bardziej seksowne golfistki utrzymają kobiece turnieje w dobrej kondycji. Jeśli tak się stanie, jest to zapewne dobry kierunek dla wszystkich zawodniczek i dla nas, miłośników golfa.

HIGHLIGHTS:

1:
„Widzowie to mężczyźni, którzy nie będą chcieli oglądać turniejów, jeśli nie będą brały w nich udziału piękne kobiety. Czy nam się to podoba, czy nie, musimy promować seks, ponieważ on się sprzedaje. Wydaje mi się, że musimy szokować.”

2:
„Celem Touru nie jest promowanie seksapilu, aczkolwiek poszczególne zawodniczki mogą to robić na własną odpowiedzialność. Jeśli jest to zgodne z celami i założeniami Ladies European Tour, tym lepiej”

3:
The Golf Chanel organizuje „Big Break Ka’Anapali” – zawody bardziej przypominają konkurs piękności, a stacja telewizyjna nie koncentruje się tylko na grze w golfa, ale także nadzwyczaj często pokazuje ujęcia pięknych nóg, pośladków i dekoltów zawodniczek.

4:
USGA i R&A starają się przywrócić grze dawny wizerunek. Podjęto różne kroki – od zakazywania sprzedaży kalendarzy Natalie Gulbis po wprowadzanie skromniejszych strojów golfowych podczas turniejów – w celu wyeliminowania elementów seksualnych z golfa.
 
 
 
Tekst Jeff Butcher Współpraca Michał Michałowski
Artykuł zamieszczony dzięki uprzejmości magazynu "Golfmania"
Turnieje
<< Kwiecień 2024 >> 
 Pn  Wt  Śr  Cz  Pt  So  N 
  1  2  3  4  5  6  7
  8  91011121314
15161718192021
22232425262728
2930