-
17.04.2009
Zwycięstwo podczas Australian Open 2009, zasłużonej zawodniczki, Laury Daveis, ma dla niej szczególne znaczenie, ponieważ zostało zdobyte nie gdzie indziej, jak w Metropolita. Zwycięstwo podczas Australian Open 2009, zasłużonej zawodniczki, Laury Daveis, ma dla niej szczególne znaczenie, ponieważ zostało zdobyte nie gdzie indziej, jak w Metropolita. 45-letnia Brytyjka, która jeszcze niedawno znajdowała się na 41 miejscu, dokładnie w połowie tabeli klasyfikacji turnieju, wystrzeliła podczas 67, 68 rundy i osiągnęła zwycięstwo dzięki jednemu uderzeniu Hiszpanki, Tani Elosegui.
Davis, która została ostatnio uhonorowana dożywotnim członkostwem w Australian Tour, powiedziała, że wzięcie udziału w wydarzeniu odbywającym się na piaszczystym polu Melbourne, które uważa za jedno z najbardziej wymagających spośród tych, na których grała, było czystą przyjemnością, wręcz przywilejem.
"Jestem bardzo zadowolona z pola golfowego, ma ono swój charakter" powiedziała Davies. "Będąc w takim miejscu, musisz sprawić, aby każdy element twojej gry był perfekcyjny".
"Tym, co czyni moje zwycięstwo tak niesamowitym, jest to wspaniałe pole golfowe".
"Znalezienie się w tym miejscu jest czymś niesamowitym, ponieważ jeszcze wczoraj rano nie spodziewałabym się takiego obrotu sprawy - na pewno nie myślałam, że się tu znajdę".
Davis, która jest znana ze słabości do piwa i zakładów, stwierdziła, że bukmacherzy pomylili się przed niedzielną rundą finałową.
"Ktoś powiedział mi, że stawiano na mnie 16/1 pomyślałam, że to uczciwa cena, wiedziałam jak dobrze szły mi uderzenia".
Oczywiście, nie stawiałam zakładów na siebie, ale gdyby ktoś mnie zapytał co sądzę, powiedziałbym, że spróbuję".
Stwierdziła też, że punktem zwrotnym w ostatnim dniu był 10 dołek:
"Każdy kończył ten dołek ze spalonym, a ja zamachnęłam się swoim kijem na jakieś sześć stop i udało się".
"Moim celem było strzelić 12 w weekend – tak mówiliśmy w sobotę rano: spróbujmy i uderzmy. No i stało się".
Podniesiona na duchu po birdie przy 17, Davies wyznała, że poczuła ulgę unikając w końcu kiepskiego tee shoot, który był wstępem do bogey, pozostawiającego uchylone drzwi dla Elosegui.
"Muszę przyznać, że odczuwałam presję. W tej chwili nie ma to już znaczenia".
tłum. Ewa Dydusiak
red. Ewelina Murzicz
źródło: http://sportal.co.nz